Nie wstydzę się Pocahontas, czyli moje ulubione covery piosenek z filmów Disneya
Z piosenkami Disneya to jest ciekawa sprawa. Pewnie żaden wokalista czy kompozytor nie przyznałby się, że do poduszki zamiast klasyki rocka albo Beethovena włącza sobie "Kolorowy wiatr" z "Pocahontas", a podczas porannego joggingu w słuchawkach gra mu "Zrobię z was mężczyzn" z "Mulan". Ale gdyby tylko ktoś do niego zadzwonił, mówiąc że ma dla niego propozycję nagrania soundtracka do najnowszego filmu Disneya, pewnie wyleciałby z domu, nie zdążywszy się nawet ubrać. Wystarczy spojrzeć na listę twórców piosenek - gdyby te nazwiska zgromadzić w jednym miejscu, to Live Aid mogłoby się schować.
Pewnie każdy z nas zna przynajmniej jedną piosenkę z filmu Disneya na pamięć, a jeśli nie - jego dzieci mu ją przypomną. Nic więc dziwnego, że wszystkie piosenki ze wszystkich filmów wytwórni, od "Królewny Śnieżki" po "Vaianę" doczekały się niezliczonej liczby coverów. Korzystając ze zwolnienia lekarskiego,
Nick Pitera "One Man Disney Movie"
Wydało się. Tak naprawdę Disney cały czas kręci tylko jeden film, co udowodnił pewien człowiek orkiestra. Nick Pitera wciela się w każdą z ról tak, że za pierwszym razem byłam święcie przekonana, że śpiewa z playbacku. A przy okazji można sobie przypomnieć więcej niż jedną piosenkę Disneya.
PelleK "Belle" (Piękna i Bestia)
Która Disneyowska piosenka brzmi najlepiej w wersji metalowej? PelleK, czyli Per Fredrik Asly, uczestnik norweskiego X Factora, zamiast klasycznie sięgać po piosenki czarnych charakterów (z których właściwie każda po podrasowaniu nadaje się do wykonania podczas Wacken), sięgnął po utwory typu "Prince Ali", "Under the sea", czy też piosenkę otwierającą "Piękną i Bestię". Cóż, zobaczcie sami.
Jarosław Kozielski "Z dna piekieł" (Dzwonnik z Notre Dame)
A skoro o czarnych charakterach mowa... Studio Accantus po raz pierwszy. O tej grupie pisałam już wiele lat temu, dzięki temu teraz mogę udokumentować, że słuchałam ich, kiedy jeszcze nie byli znani (ehe, hehe, chociaż tyle). "Dzwonnika z Notre Dame" oglądałam jako dziecko i jakoś zupełnie nie zapamiętałam tej piosenki. A przy wykonaniu Jarosława Kozielskiego w wersji Studia Accantus miałam autentyczne ciary. Jego głos jest wręcz stworzony do czarnych charakterów - jak się pogrzebie głębiej, znajdziemy też jego wersję "Mój skarb" z Pocahontas. Frollo w wersji Kozielskiego nie jest ekspresyjny jak w animacji, raczej wycofany, skryty, ale przez to dwukrotnie groźniejszy.
Peter Hollens "Go the distance" (Herkules)
A tę piosenkę włączam sobie przed każdą podróżą. Z jednej strony jest bardzo blisko Disneyowskiego oryginału, bo głos Hollensa jest taki mięciutki i cieplutki, idealny do grania musicalowych mydlanych protagonistów, a z drugiej jest zupełnie inne w stylu. Jest w tym jakiś taki gospelowy urok, tęsknota, no i wykonawca wydaje się bardzo sympatyczny.
Channing Tatum "Let it go" (Kraina Lodu)
No dobrze, technicznie nie jest to cover, tylko playback do Lip Sync Battle. Praktycznie - każdy, kto ma dosyć córki puszczającej w kółko "Mam tę moc", powinien pójść drogą Channinga Tatuma i w taki właśnie sposób zafundować dziecku terapię wstrząsową i najgorszą traumę w życiu. Ta wersja zawiera w sobie takie pokłady żenady, że nie wyczerpią się nawet przy dziesiątym obejrzeniu.
Angelina Mauriaga (Working with Lemons), "How far I'll go" (Vaiana)
Piosenka z Vaiany/Moany, co może dziwić, jeśli ktoś pamięta moją recenzję filmu ;) Nadal przyznaję - nie przepadam za polskimi wykonaniami, oryginały też mi średnio leżą (sorry), ale kiedy z ciekawości zaczęłam słuchać coverów, to nagle odkryłam, jak doskonała jest muzyka z tego filmu. Co nie powinno dziwić, w końcu to Lin Manuel Miranda. A co do tej piosenki - jeśli lubicie Studio Accantus, to koniecznie musicie obczaić, co takiego wyprawia grupa Working with Lemons. Oni również specjalizują się w coverach, tylko "na bogato". Na ultrabogato. Seria "In real life", gdzie inscenizują piosenki z filmów animowanych i musicali (w tym warto zwrócić uwagę zwłaszcza na kawałki z "Hamiltona"), to jest świetna fanowska robota na jakimś nieosiągalnym dla innych poziomie profesjonalizmu. Zresztą, popatrzcie sobie, jak to jest zrobione.
Krzysztof Szczepaniak "Przyjdzie czas" (Król Lew)
Jeszcze zanim Krzysztof Szczepaniak przebił się do mainstreamowych mediów, śpiewał razem ze wspomnianym wcześniej Studiem Accantus - w numerze nagranym ponad 4 lata temu widać już, jaki ten człowiek ma gigantyczny talent. Jest tu głos, jest ekspresja, jest talent aktorski, widać że numer jest w każdej nucie przemyślany - a jak się tego słucha, to po prostu przechodzą ciary. Być może dlatego piosenka "Be prepared" wyleciała z nowej wersji "Króla Lwa" - ktoś zobaczył śpiewającego Szczepaniaka i uznał, że nikt nie zaśpiewa lepiej ;)
Jonathan Young - "Mine, Mine, Mine" (Pocahontas)
Nadal wkurza was mała córeczka słuchająca w kółko "Mam tę moc", bo w Waszym sercu płynie czysty metal? Sposób Channinga Tatuma mimo wszystko nie poskutkował, bo w efekcie nauczyliście się piosenki na pamięć? Posłuchajcie Jonathana Younga. Ten pan ma pomysł, ma aparycję jak Nergal, diaboliczne spojrzenie... i każdym swoim coverem piosenki Disneya rozbija bank, a przy tym przynosi ukojenie zmęczonym Disneyowskim kiczem, udowadniając, że te piosenki zupełnie nie są dla dzieci i mają potencjał na ostre rockowo-metalowe kawałki. Trudno mi naprawdę wybrać ulubiony kawałek Younga, dlatego wybiorę kompletnie odjechany "Mine, Mine, Mine" z Pocahontas, który nieoczekiwanie nabiera bardzo aktualnej wymowy...
A jakie są Wasze ulubione disneyowskie covery? ;)
Komentarze
Prześlij komentarz